22.05.2009

Piciek poleca!

NARESZCIE!
Po bardzo długiej przerwie
(spowodowanej, między innymi, wyjazdem na misję)
Piciek wreszcie napisał kolejną recenzję.
Cieszymy się i czekamy na następne!


Piciek pisze:

Witam serdecznie, po dość długiej przerwie.
Na samym początku, pragnę gorąco podziękować pracownikom Biblioteki, oraz wszystkim czytelnikom i gościom tego bloga, za słowa otuchy i trzymanie kciuków za pomyślność mojej misji w Iraku. Jeszcze raz serdeczne DZIĘKI !!!
Nie ukrywam, że szereg obowiązków po powrocie, wypoczynek oraz zaległe urlopy nie sprzyjały sięganiu po książkę. Tym bardziej, że ciągle pozostawałem pod ogromnym wrażeniem misji, licznych atrakcji, jakimi lokalni „rezydenci” starali się nas „rozerwać” i zachęcić do jak najszybszego stamtąd wyjazdu ;-))
Tak naprawdę, to tylko pozytywne wpisy odwiedzających ten blog oraz druga "żółta kartka" udzielona mi przez jedną z bibliotekarek, zmotywowały mnie do sięgnięcia po kolejną książkę.
Wybór padł na powieść, sprawdzonego już wcześniej LEE CHILDA.




LEE CHILD
Bez pudła.
Jeżeli chodzi o mój gust i oczekiwania, to po raz kolejny autor stanął na wysokości zadania tj. wciągnął mnie... w początkowo subtelnie i niewinnie rozwijającą się akcję, która dopiero po chwili eksploduje i staje się niczym narkotyk, którego pragniesz coraz więcej i więcej, aż
do ostatniej strony powieści :-)
Mamy tu agentkę Secret Service, której udało się zlokalizować, spotkać i zachęcić do rozmowy(!!!) Jacka Reachera - mimo jego znanych, z wcześniejszych przygód, przyzwyczajeń do zacierania wszelkich śladów swojej bytności – człowiek bez pracy, dokumentów i konta bankowego.
Fakt, miała jeden ogromny atut w rękawie: była dziewczyną jego nieżyjącego brata.
Agentka Froelich – aktualnie szefowa ochrony wiceprezydenta USA, zwraca się do Jacka Reachera, jako osoby zaufanej, a jednocześnie bardzo dobrze wyszkolonej, z prośbą przeprowadzenia „zewnętrznego” – niezależnego i całkowicie tajnego audytu jakości ochrony wiceprezydenta.
Ma to oczywiście służyć wykryciu oraz eliminacji ewentualnych niedociągnięć, doprowadzając ostatecznie do zwiększenia jego bezpieczeństwa.
Jest jedno „ale” - czy agentka Froelich wyjawiła Reacherowi całą prawdę?...
No cóż... hmmm...
Gdy wyniki audytu (do którego Jack zwerbował swoją koleżankę z wojska, Frances Neagley) okazały się być - delikatnie mówiąc - niezadowalające, Froelich postanawia wyjawić całą prawdę!...
Od tej chwili akcja nabiera takiego tempa, że trudno wypuścić książkę z rąk...
Ponadto, jak zwykle w przygodach Reachera, znalazło się również miejsce na „mordobicie” – w słusznej sprawie oczywiście :)) oraz iskrzące relacje damsko – męskie!!!
Tak więc, jeśli kogokolwiek choć odrobinę to zaciekawiło.....
Cóż mogę powiedzieć...
GORĄCO POLECAM.
Piciek

Brak komentarzy: