11.06.2008

Piciek poleca!

Nasz Czytelnik, Piotr, wyjechał na misję do Iraku. Przed wyjazdem zdążył jeszcze przesłać nam kolejną recenzję. Przez kilka najbliższych miesięcy nie będzie mieć czasu ani na czytanie, ani na pisanie recenzji!

Z niecierpliwością czekamy na Ciebie, Pićku, a jednocześnie mocno trzymamy kciuki za Twoje bezpieczeństwo i szczęśliwy powrót do kraju!!!
Trzymaj się Pićku i wracaj do nas cały i zdrowy!!!
.......................................................................................................................................
Lincoln Rhyme i Amelia Sachs to dwójka bohaterów kilku powieści J. Deavera.
Lincoln jest kryminalistykiem. Podczas jednego z prowadzonych śledztw uległ wypadkowi, w wyniku którego został całkowicie sparaliżowany. Nie mogąc samemu przeszukiwać miejsc zbrodni w poszukiwaniu mikrośladów, dowodów i wszelkiego rodzaju wskazówek, przekazał posiadaną wiedzę w tym zakresie, a właściwie swoją pasję życiową funkcjonariuszce Sachs, która stała się „jego oczami”. Tak więc od czasu wypadku, przykuty do wózka inwalidzkiego, wyposażony w szereg najnowszych urządzeń oraz korzystający z pomocy szeregu specjalistów – Lincoln Rhyme zajmuje się analizą materiałów i dowodów zgromadzonych przez Amelię w miejscach popełnionych zbrodni.
Błyskotliwy umysł, nieprzeciętna inteligencja Rhyma oraz zdolność właściwej analizy i łączenia w całość często niespójnych z sobą dowodów, rewelacyjne – często wręcz intuicyjne porozumienie dwójki detektywów, których tak naprawdę łączy coś więcej niż tylko współpraca zawodowa – to obok dynamicznej i zaskakującej akcji powieści Deavera, elementy dzięki którym chętnie sięgamy po kolejne książki tego autora.

Tik-tak…tik-tak… tik-tak …- jedno jest pewne…wszystkim nam te dźwięki kojarzą się z upływaniem czasu.
Mogę zagwarantować, że w przypadku tej kolejnej porywającej powieści Deavera nie upłynie go wiele, a to ze względu na to, że bardzo trudno będzie się od niej oderwać ;)

Za sprawą tajemniczych zegarów oraz dziwnego wiersza, znalezionych przy ofiarach dwóch niezwiązanych ze sobą zabójstw - policja podejrzewa, iż ma do czynienia z seryjnym mordercą. Nie dysponując żadnymi poszlakami ani świadkami popełnionych morderstw, policjanci po raz kolejny proszą o pomoc Lincolna Rhyme i Amelię Sachs.
Dokładność, dbałość o najdrobniejsze wręcz szczegóły, zegarmistrzowska precyzja, z jaką morderca zaplanował oba zabójstwa oraz zegary pozostawione na miejscach zbrodni to znaki szczególne, na podstawie których nadano mordercy przydomek – ZEGARMISTRZ.

Tik-tak…tik-tak…tik-tak…czas oraz jego upływanie to niezwykle ważne elementy tej powieści. Niestety psychopatyczny zabójca prezentuje zupełnie odmienne spojrzenie na kwestie czasu – staje się on jego „mrocznym wspólnikiem” – jedynym świadkiem popełnionych zabójstw. Pozostawione przy ofiarach zegary odmierzają ostatnie minuty ich życia!!! Jednocześnie ustawione są w taki sposób by ofiary zastanawiały się ile chwil…ile minut życia im jeszcze pozostało.
Bardzo dokładne i szczegółowe opisy zbrodni, inteligencja psychopatycznego mordercy oraz wypowiedzi w stylu:
„pierwszy, którego zabiłem miał 24 lata – można więc powiedzieć, że umierał 24 lata” lub „jaki czas upłynął odkąd zacząłem, do chwili kiedy przestały bić ich serca”….
wszystko to tworzy niesamowity, mroczny klimat powieści.
Dodatkowym elementem „podkręcającym” dynamikę akcji jest sprawa osobnego – pierwszego indywidualnego śledztwa, które prowadzi Amelia. W śledztwie tym odkrywa pewne fakty z przeszłości, które mogą zachwiać jej wiarą w sens dalszej służby.
Nie bez znaczenia dla klimatu powieści jest postać agentki Kathryn Dance, która pomaga Lincolnowi Rhyme w prowadzonym śledztwie. Agentka specjalizuje się w przesłuchaniach świadków a dokładniej w „odczytywaniu mowy ciała” (swoją droga bardzo ciekawa postać, która pojawia się, a nawet jest główną bohaterką w innych powieściach Deavera). Dochodzi tu do konfliktu a właściwie pewnej rywalizacji dwóch niezwykle silnych osobowości: Lincolna i Kathryn oraz ich metod prowadzenia śledztwa. Agentka, dla której podstawą jest rozmowa z osobą, analiza jej zachowania a w przypadku wykrycia kłamstwa, doprowadzenia osoby do wyznania prawdy oraz Lincoln, który bazuje jedynie na dokładnej analizie dowodów znalezionych na miejscu zbrodni, które niczym „po nitce do kłębka” doprowadzają go do przestępcy.

Wszystkie te wątki skumulowane w jednej powieści, przeskoki z jednego miejsca akcji do drugiego, niepowtarzalny klimat oraz bardzo dynamiczny rozwój akcji mogą spowodować, iż będziemy lekko zawiedzeni….. faktem, iż to już koniec tej rewelacyjnej powieści.
Tak więc czy uda się schwytać „Zegarmistrza”? Czy Lincoln uzna i doceni metody pracy Kathryn? Gdzie doprowadzi Amelię jej pierwsze śledztwo? Kim jest „Zegarmistrz”? – te i wiele innych pytań pojawi się w trakcie czytania tej książki.

Tik-tak…tik-tak…tik-tak…mój czas też strasznie szybko zleciał odkąd dowiedziałem się o moim kolejnym wyjeździe na misję. Trzymajcie kciuki za pomyślność i bezpieczeństwo moje i kolegów, z którymi będę miał przyjemność służyć w ….. a ja obiecuję, że po powrocie postaram się polecić jakąś ciekawą książkę?

PICIEK ;-)



1 komentarz:

sygnaturka pisze...

Właśnie jestem w trakcie czytania "Zegarmistrza". Muszę przyznać, że jestem zawiedziona. "Kolekcjoner kości" tego autora bardzo mi się podobał, było napięcie, była zagadka i śledztwo, "zegarmistrz" jest po prostu nudny. W obu książkach denerwował mnie jeden element - profesjonalna terminologia. Uważam, że było to za sztuczne, zbyt wymuszone. W "Kolekcjonerze..." jeszcze jakoś to zniosłam, w "Zegarmistrzu" już mnie bardzo irytuje. Nie mam ochoty sięgać już po jego następne książki. Mam nadzieję, że chociaż dotrwam do końca "Zegarmistrza" ;)