8.12.2009

DOLCE FAR NIENTE


img2.photographersdirect.com/.../pd1160416.jpg

Dzisiaj rano miasto spowiła mgła…
Ktoś, czekając na autobus, czytał książkę…
Czytelnik we mgle…
Reminiscencja!
Dla młodszych, współczesnych, anglojęzycznych:
flashback!
Podczytuję czasem biblioteczny, australijski blog
CZYTELNICY WE MGLE =
READERS IN THE MIST
The Blog of Blue Mountains
City Council Library
w stanie New South Wales, w Australii.
Zajrzałam na stronę, a tam ciekawy pomysł,
który warto wcielić w życie, zabiegane życie.
Amanda Hyphenated –
amerykańska studentka bibliotekoznawstwa
z Madison w stanie Wisconsin
prowadzi kampanię pod hasłem:
DO NOTHING BUT READ DAY.
Amanda proponuje, by dzień 20 grudnia tego roku
zapoczątkował coroczny
DZIEŃ NICNIEROBIENIA,
JEDYNIE CZYTANIA.

Marzy jej się, aby tego dnia
wszystkich miłośników książki
uwolnić od przygotowań do Bożego Narodzenia
i dać im po prostu czytać.
By ten dzień stał się prawdziwym świętem,
niezbędne jest spełnienie kilku warunków:

1. musisz przeczytać więcej niż jedną książkę
(mogą być krótkie opowiadania, które trzeba liczyć);
2. musisz założyć wygodne ubranie
(zalecana piżama – odpowiednik jammies);
3. żadnych butów (kapcie są ok);
4. musisz obstawić się mnóstwem przekąsek;

ponadto warto wyposażyć się w:
6. podsypiającego kota;
7. przytulankę lub milusi kocyk;

W Australii, w której lato w pełni
z temperaturami powyżej 40° C,
lista rzeczy, niezbędnych do leniuchowania,
wygląda nieco inaczej:

1. kostium kąpielowy;
2. kapelusz;
3. płachta przeciwsłoneczna;
4. klapki;
5. lody i zimne napoje;

Co jeszcze można zgromadzić
wokół siebie tego dnia?
Odtwarzacz mp3,
bo kiedy oczy będą musiały odpocząć,
niezbędna jest muzyka w tle i hamak
(ten, o tej porze roku tylko na Antypodach).
Nie dajmy się zwariować
przedświątecznemu szaleństwu!
Zafundujmy sobie taką
książkową niedzielę lelum polelum.


PS. Amanda, w lutym tego roku,

stała się też inicjatorką
NATIONAL READ IN THE BED
czyli NARODOWEGO DNIA CZYTANIA W ŁÓŻKU.

(J.L.)

3 komentarze:

DOG IN THE FOG pisze...

Jak John Grisham, ja też chcę "Uciec przed świętami". Nie chcę zastanawiać się nad kolejnym prezentem dla wujka Zenka czy cioci Jadzi. Nie chcę upinać firanek, brrr!!! BĘDĘ PROPAGOWAŁ ŚWIĘTO 'DO NOTHING ONLY READ'! Uwalę się w kącie i nikt (!), żadna żona, ni matka, mnie stamtąd nie wyciągną. Przynajmniej w tę jedną niedzielę... Eh

Anonimowy pisze...

Podpisuję się wszystkimi łapami pod tym. Ze wszystkich akcesoriów potrzebnych brak mi tylko kota, ale myślę, że to nie jest problem. A jak się rozwinę to zainicjuję taki cały tydzień :))))))))

Asteroid pisze...

Ja sobie i z hamakiem poradzę. Mam duży pokój, mam kota, mam słone paluszki, mam chipsy, mam piwo, mam rozciągnięte gacie i mam zaległości w lekturze. Niedzielę mam dla siebie. Choinkę kupię w środę. Przecież nie ucieknie.