30.06.2010

WAKACJE


- farm3.static.flickr.com/2193/2265297242_84882...

Moje wakacje

Wiktor Hugo miał rację:
Wakacje? Słodkie wakacje!

O świcie na nosie bąbel:
to pająk użył sobie.
Wstaję. W jeziorze kąpiel
na bąbel dobrze zrobi.
Zębami szczękam: - Tik-tak-tak,
za nogę chwyta mnie rak.
raka odczepiam. Spodnie nawlekam,
bo już śniadanko czeka.

Menu jak zwykle: jaja na twardo.
Zjadam jedenaście sam,
bo jak powiedział doktor Desarto:
l'appetit vient en mangeant.
Atak wątroby. Leżę siny.
I tak mijają godziny...

Na obiad jajka, na deser grzyby,
wstrzymuję się w miarę sił.
Bąbel na nosie rośnie, jak gdyby
na własną rękę żył.
Wstyd się pokazać. Nos jak bania.
Szczęka mnie boli od ziewania.

Lecz nagle słońce. Zatem otucha.
Idę na łąkę. Łąka sucha.
Kładę się w słońcu, w wietrze złotym
nade mną lata motyl.
I nagle ryczę rykiem wołu:
komary z wierzchu, mrówki z dołu,
rana od raka się nie goi,
jedenaście jajek w gardle stoi
i noc nadchodzi bez księżyca.
Deszcz. Na kolację jajecznica.

Autor "Dzwonnika z Notre Dame"
miał rację. I ja też mam.

Konstanty Ildefons Gałczyński

Brak komentarzy: