26.03.2009

DKK

25 marca o godzinie 17 odbyło się spotkanie z tajemniczą książką Stefana Chwina pt.: „Dolina Radości”. Pasjonujące losy głównego bohatera, tak zaciekawiły Klubowiczki (5 osób), że dyskusji nie było końca…


Szare eminencje zachwytu, czyli „Dolina Radości” Stefana Chwina

Gdyby należało scharakteryzować w kilku słowach ostatnią z powieści Stefana Chwina, trzeba byłoby umiejscowić ją w gatunku „historical fiction”, dodając szczyptę traktatu moralno-filozoficznego i ubarwić kanwą powieści łotrzykowskiej, a i to stwierdzenie nie oddałoby w wystarczający sposób struktury tego wielopoziomowego dzieła. Pisarski warsztat Chwina, pełen intertekstualnych odniesień, bogaty w wątki historyczne i filozoficzne przemyślenia, ujawnia się na kartach Doliny Radości z niebywałym kunsztem.
Główny bohater, Eryk Stammelmann adoptowany przez rodzinę gdańskiego radcy Rudolfa Stamelmanna po śmierci rodziców trafia do monachijskiej opery. Tam, pod okiem Rasermanna (byłego asystenta Maxa Faktora) uczy się misternej sztuki makijażu, poznaje tajniki piękna zaklętego szmince i pudrze. Z czasem, „skromny pracownik piękna” — Eryk Stamelmann, postanawia poświęcić życie na poprawianie niedoskonałości dzieł Stwórcy.
Perfekcyjne opanowanie techniki charakteryzacji pozwala Erykowi brzydkich czynić pięknymi, a nawet zacierać ślady przynależności rasowej. Nie istnieją dla niego bariery narodowościowe czy blokady moralne. Z taką samą skrupulatnością pokrywa pudrem zniszczoną twarz Hitlera, maluje usta Marii Magdaleny von Losch (wielkiej Marleny Dietrich), jak zmienia oblicza zwyczajnych Żydów nadając ich rysom aryjskiego wyglądu. Należy do zespołu czuwającego nad wyglądem zwłok Lenina oraz bierze udział w eksperymentach nazistowskich lekarzy w Auschwitz. Prowadząc życie szarej eminencji, nie związanego z żadną partią polityczną, najzwyklejszego makijażysty staje się kreatorem biegu historii.
Angażując się po różnych stronach politycznej barykady, Eryk nigdzie nie czuje się bezpieczny. Wielokrotnie zmienia tożsamość, zakładając rozmaite maski. Choć nie z „pierwszej linii”, jednakże wpływa na wydarzenia istotne dla całego świata. Uczestniczy w najważniejszych wypadkach XX wieku (od lat 30. do 70.) rozgrywających się, m.in.: w Monachium, Berlinie, Warszawie, Gdańsku i Moskwie.

Często przywoływana w powieści myśl Nietschego: „Nie ma głębi, jest tylko powierzchnia”, stanowi interpretacyjny klucz, ponieważ trafnie opisuje losy Eryka oraz przywiązanie ludzi do „zewnętrznej powłoki”. Wystarczy kamuflaż z różu i szminki aby czynić nas pięknymi, odwracając uwagę od tego co najwartościowsze, skrywane w głębi. Tę prawdę przekazuje Chwin również na poziomie strukturalnym. Dolina Radości to nie tylko opowieść o tajemniczym „rzeźbiarzu” twarzy. Wystarczy przeczytać ją bardziej wnikliwie i otworzyć się na postawione w niej poważne problemy. Może jednak warto spojrzeć w głębię i nie ulegać pozorom?

JUSTYNA JĘDRZEJCZYK
(Klubowicza DKK
przy Dziale Gromadzenia, Opracowania, Udostępniania i Informacji
Miejskiej Biblioteki Publicznej Łódź-Widzew)

Brak komentarzy: