5.05.2009

BIBLIOTEKARSKA "GĘBA" - IV

MALACHIASZ Z HILDESHEIM

„Wyszedł nam na spotkanie bibliotekarz,
o którym wiedzieliśmy już,
że nazywa się
Malachiasz z Hildesheimu.
Jego twarz przybrała wyraz wymuszonej życzliwości,
lecz nie mogłem powstrzymać się od drżeniana
na widok fizjonomii tak osobliwej.
Postaci był wysokiej i chociaż niezwyczajnie szczupłej,
członki miał wielkie i niezdarne.
Kiedy szedł wielkimi krokami, owinięty w czarne
zakonne szaty, w jego wyglądzie było coś niepokojącego. Kaptur, który nasunął na głowę,
albowiem przychodził z zewnątrz, rzucał cień
na bladość twarzy i sprawiał, że w wielkich, smutnych oczach
widoczne było jakieś nieokreślone cierpienie. To oblicze nosiło ślady jakby licznych namiętności, które wola poddała dyscyplinie, lecz doprowadzając, zdawało się,
do zastygnięcia rysów, aż uleciało z nich tchnienie życia. Smutek i surowość dominowały w tej twarzy, a oczy były tak badawcze, iż jednym spojrzeniem przenikały serce każdego, kto rozmawiał z bibliotekarzem i czytały sekretne myśli, tak, że z trudem można było znieść ich dociekliwość
i człowiek unikał powtórnego spotkania z tym uważnym wzrokiem.”
(Eco Umberto.: Imię róży. Kraków: Mediasat Poland, 2004, s. 78-79.)

Brata Malachiasza w filmie "Imię róży"
(Name der Rose, Der) z 1986 roku,
w reż: Jeana-Jacquesa Annaud
grał Volker Prechtel

Brak komentarzy: